Zdrowie jego, prócz tego, coraz się pogorszało. Bliżsi posądzali już że mu zapowiadaną truciznę zadano.. Często po całych dniach w łóżku z boleściami okrutnemi przepędzać musiał, a zaledwie z niego powstawszy spotkał wiadomości, które rozpaczliwe położenie kraju przynosząc, — resztę sił mu odbierały.
Hela niekiedy wciskała się niespokojna ze słowami pociechy do chorego. Podnosił wówczas oczy i odpowiadał na jéj pytania.
— Iść trzeba, iść, walczyć i zginąć!!
Nigdy na zamku warszawskim smutniéj nie bywało jak teraz, nawet gdy Zygmunt August leżał tu chory wyglądając zgonu, gdy Anna Jagiellonka dręczyła się elekcją i broniła praw rodu swego, — ani za Zygmunta prześladowanego przez rokoszanów, ani za następców jego. Nigdy też dwór królewski nie rozpadał się tak na dwa nieprzyjacielskie obozy, które wojny sobie niewydając, nie przychodząc do walki, wzajemnie śledziły, podsłuchiwały i szkodzić sobie usiłowały...
Wszystkie próby jakiegoś przejednania, zgody, zbliżenia zbolałą królowę Eleonorę znajdowały oporną, a czas zdawał się tylko wstręt jéj do męża powiększać. Łagodność jego i dobroć nawet obudzała w niéj tylko śmiech i politowanie.
Korzystali z tego nieprzyjaciele króla, króry miał nieubłaganych wrogów, a wśród tych co przy nim stali, po większéj części przyjaciół wystygłych, zmęczonych i myślących o sobie.