Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/107

Ta strona została uwierzytelniona.

nach za Jana Kaźmirza, w tym nieodrodnym wychowańcu Czarnieckiego, — było dwu ludzi różnych i Sobieski jakim go tradycje domowe, wychowanie macierzyńskie, nauki ojcowskie, obozowe życie wyhodowało, i Celadon zawczasu opanowany przez ulubioną wychowanicę Maryi Ludwiki, zepsutą i pieszczoną pannę d’Arquien, tę najśliczniejszą Marysieńkę, która najzgubniejszy wpływ na szlachetnego lecz zbyt dla niéj słabego kochanka wywierała.
W tym właśnie momencie swojego życia Sobieski od dawna już rozłączony z żoną, która jakiś czas bawiła w Gdańsku, potém podróżowała i zatrzymała się we Francij mniéj wystawiony na jéj wymagania i rady, — więcéj był sobą samym niż uległym sługą dziwacznéj, chciwéj i ambitnéj kobiety. Dla tego może w tym okresie widzimy go z takim zapałem poświęcającego się obronie rzeczpospolitéj, — oddającego własne mienie na jéj potrzeby, niezmordowanie zajętego sprawami wojskowemi, czuwającego w obozie aby związków niedopuścić.
Długa rozłąka z żoną wkrótce, niestety — skończyć się miała. — Marja Kaźmira rozrachowawszy się wracała do téj Polski, z któréj męża chciała wyciągnąć, przekonawszy się iż we Francij znaczenia tego jakie tu miała, zdobyć nie potrafi.
W czynnem życiu bohatera, ta chwila była może jedną z najpracowitszych i najrozmaitszemi zatrudnieniami przepełnionych. — Rozległe majętności i ciążące na nich processa i wierzytelności, gospodarstwo, — potrzeba nieustanna pieniędzy przy ogromnych wydatkach, obowiązek czuwania nad wojskiem, sprawy familijne, zawikłania wynikające ze starych antagonizmów mię-