Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/145

Ta strona została uwierzytelniona.

W drodze chory był ciągle na wpół śpiący, budząc się pił i jadł chciwie i znowu w sen głęboki wpadał...


VIII.

W drodze do Lwowa, otrzymał król wiadomość że Pac i Litwa połączyli się z Sobieskim i wojsko spiesznie postępowało przeciw turkom, którzy pod Chocimem leżeli obozem, w nieprzeliczonych, jak mówiono — tłumach, osłonięci rzeką, skałami, przekopami i twierdzą samą panującą nad okolicą.
Było to pociechą dla Michała, iż ci na których liczył, pomimo niechęci i sporów z Sobieskim, stawili się gdzie ich powoływał obowiązek, podróż do Lwowa powolna, nie zbyt nużąca, nie pogorszyła już stanu zdrowia jego. Ks. Ostrowski tylko i Kiełpsz nieustannie odpowiadać musieli na pytania, któremi ich król zarzucał, dopraszając się coraz świeżych od wojska wiadomości.
Lwów, nie poruszył się wcale na przyjęcie króla, Sobieski liczył tu więcéj i gorętszych przyjaciół, z obojętnością dowiedziano się o chorobie i powrocie Michała...
Jedna tylko Krajczyna przyjęła go ze wzruszeniem ręce jego całując...
— Widzisz — odezwał się do niéj słabym głosem — nie przyjęto mnie — nawet mi poczciwie umrzeć nie wolno! Skazany jestem na łoże i bezczynność.
Dosyć było spojrzeć na niego Heli, aby sobie ten wyrok wytłumaczyć — tak zastała go, w krótkim tym przeciągu czasu straszliwie zmienionym znowu. Oblicze