man spotkał do króla z kaftanem wyprawionego posła i bez względu na charakter jego poselski, ponieważ wojna była wypowiedzianą, kazał go ująć i pod strażą osadzić.
Toltini i temu wierzyć nie chciał! przecząc aby Sobieski ważył się uwięzić posła...
Ks. Olszowski i troskliwy Kiełpsz stali na straży, aby żadna wiadomość niepotrzebna nie dostała się do uszu chorego. Wistocie Hetman spotkał Agę na Bukowinie i w pierwszéj chwili myślał go wysłać na zamek jakiś aż do końca wojny, lecz ostrożność nakazywała nie budzić przedwcześnie turków, i na tem się ograniczono, że pod pozorem straży dla bezpieczeństwa otoczono Agę, tak aby mu nie dać żadnego uczynić kroku...
Jechał on do Lwowa,... ale tu czuwał Olszowski...
Król miał się lepiéj — cieszyło to wszystkich, on sam obiecywał sobie, że na koń wkrótce siąść będzie mógł..
Jednego wieczora dowiedział się nareszcie na pewno włoch, iż Aga z dodaną mu eskortą, ze szkatułką kaftan od Sułtana przysłany zawierającą, z firmanem jego — przybył do Lwowa... ale go gęstemi tak otoczono czatami — iż ani się mógł ruszyć — ani do niego nikt dostąpić, oprócz przez ks. Olszowskiego wysłanych urzędników, którzy dla choroby króla, przyjęcie posła zwłóczyć mieli polecenie.
Toltini miał postanowienie niewzruszone — zamiar swój doprowadzić do skutku, co tem łatwiéj mu przyjść mogło, że król przed nim utyskiwał ciągle na to iż pod pozorem zdrowia, tajono przed nim wiele, nie mówiono mu prawdy.
Wejście na tę Bukowinę, tylekroć nieszczęśliwą
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/151
Ta strona została uwierzytelniona.