Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/174

Ta strona została uwierzytelniona.

Wzmagały się cierpienia, rosła gorączka. Braun chodził nie odpowiadając na pytania.
Heli zaledwie się zrana udało przekonać niepokojącego się Michała, iż żadnego posła dotąd we Lwowie nie było, iż słyszano o jakimś, ale ten przez Sobieskiego był zatrzymanym — a o żadnych wymaganiach haraczu, nikt nie wiedział.
Zapewnienia jéj tak były stanowcze, zaręczenia tak silne, że król w końcu umilkł przekonany, choć zawsze trwożny.
Tym czasem wistocie gotowało się coś co nieszczęśliwego, konającego dobić mogło
Straże postawione przy gospodzie tureckiéj zwolna zaniedbywać się zaczęły, ubezpieczone tem iż Aga czekać obiecywał, aż król pozdrowieje. Turek też przezorny nikomu się nie przyznał do tego iż zamierzał niespodzianie — gwałtem się królowi narzucić.
Traktat Buczacki zuchwałym go czynił — obchodził się tu ze wszystkiemi, jak z hołdownikami pana swojego..
Poprzedzającego dnia wzbronić mu nie można było przejażdżki po mieście. Przeciągnął z kilku swojemi Kawasami po ulicach, przypatrywał się zamkowi — ormianin tłumacz usłużny wskazywał mu różne miejsca i opowiadał dzieje.
Nazajutrz z południa zamierzył też z tym samym tłumaczem się umówiwszy wyjechać na miasto, i gwałtem wtargnąć do króla.
Było to zuchwalstwo które tylko ów nieszczęsny haracz i traktaty usprawiedliwić mogły. Aga czuł się tem obrażonym że jemu posłowi Padi-Szacha odmawiano przystępu do króla — którego sobie lekceważył — a w chorobę jego ciężką wierzyć nie chciał. Zmusić