Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom II 120.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

u znaczniejszej duchowieństwa części, znalazł poklask i uznanie.
Ci nawet, co najmniejby go byli mogli naśladować, wynosili to męztwo pod niebiosa. Wychwalano biskupa Bodzantę, który go wysłał, rozprawiano szeroko nad tem, co król pocznie.
Odgadnąć tego nie umiał nikt. Znano go z pobożności przystojnej, ale umiarkowanej bardzo. Kościołów i klasztorów nie obdarzał tak szczodrze, jak poprzednicy; zakładał ich mało. Wprawdzie świeżo łożył na prędkie zbudowanie expiacyjnej świątyni Bożego Ciała — lecz wiedziano, iż z Bogorją dobrami duchowieństwa frymarczył, i przypisywano mu zamiary oswobodzenia się od zbytniej duchowieństwa przewagi. Nie opuszczał nabożeństw, lecz nie trwał na nich długo, w pobożności jego gorącości i przejęcia się nią nie było.
W ogóle też zbytniej miłości u duchowieństwa nie miał, które śmiały krok Bodzanty i Baryczki witało, jako skuteczne usiłowanie przywrócenia dawnego stanu, dawnej powagi biskupiej, na równi z królewską stojącej. Bohaterem dnia stawał się ks. Baryczka, a że w istocie mężem był pobożnym, czystym i prawym, choć zbyt gwałtownego temperamentu, podnoszono go jako wyznawcę, jako już niemal męczennika za przekonania swoje.