Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom II 132.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ani nawet w ulicach. Głośno więc już powiadać zaczynano, że zabójstwo nie czyją inną było sprawą, tylko królewskich służalców, i dopełnione z rozkazu jego.
Biskup we łzach powróciwszy od ciała, które przez dni kilka rozkazał w kościele wystawić, aby widok jego tem mocniej ludzi poruszył i przeiciw[1] królowi usposobił, już stanowczo mówił, że klątwe[2] rzuci.
Lecz dowodu, kto i z czyjego rozkazu popełnił zbrodnię, nie było... Vox populi, prawnicze argumenty jurystów is fecit cui prodest i t. p. nie starczyły na potępienie prostego winowajcy, cóż dopiero króla.
W ciągu dni kilku, gdy zwłoki ks. Baryczk[3] na widok publiczny wystawione były, a głoszono już, że cuda się przy nich działy, że światłość je nocami otaczała, że cale niezepsute trwały i wydawały woń przedziwną — lnd[4] coraz więcej grozą się przejmował i na duchu podnosił....
Zastarzali grzesznicy biegli do spowiedzi, nawracali się bezbożni... — trwoga przychodziła jakaś na wszystkich.
W domu Świniagłowy, w którym Baryczka bywał często, stary Kuba, mimowolny świadek rozmowy Kochana czasu wesela z ks. Marcinem, głośno zaczął opowiadać, iż na uszy swe słyszał, jak mu Rawa śmiercią groził.
Nie mógł więc tego dokonać nikt inny, tylko on.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być przeciw.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – klątwę.
  3. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być Baryczki.
  4. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być lud.