żeli kasztelan przy sądzie był, gronostaje lub łasicę trzeba mu dać za to. Sędzia za każdą sprawę cztery grosze żąda, bo dla niego małej niema.
Woźny przyjdzie z czeladzią swą, bierze woły, suknie, siekiery, motyki... kiedy się czem opłacić nie masz.
Gdy tak Wiaduch rozprawiał, podróżny się przysłuchiwał pilniej coraz.
— A jakażby na to rada była, aby sprawiedliwość się działa każdemu? — zapytał — boć i kmieć ją powinien mieć.
Wiaduch aż z ławy wstał, tak mu się pytanie dziwnem zdało.
Popatrzył na badającego.
— Miłościwy panie — rzekł — jam prosty człek, ale mnie się widzi, że na to rady nie ma. Chodzę ja do kościoła i słucham, co ksiądz rozpowiada; pono na świecie tak bywało i do końca świata zostanie.
Zamyślił się gość, ale wtem Garuśnica z Bogną zaczęły się zwijać około stołu, przynosząc jadło... A choć niewytworne ono było, chłopskie, głodny zabrał się doń śmiejąc, i jakby po raz pierwszy w życiu tych przysmaków kosztował.
Smakowało mu wyśmienicie.
Wiaduch też miskę wziąwszy na kolana, zajadał spuściwszy głowę.
Postawiła Bogna przed gościem dzbanek z piwem i prosty kubek drewniany, tylko z instynk-
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom I 142.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.