Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom III 107.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
V.


Lat kilka upłynęło od wygnania Sieciecha, który z Rusi ruszyć się, ani przedsiębrać nic nie mógł.
W zamku płockim na kilka dni przed wniebowzięciem Panny Maryi wielkie czyniono przygotowania. Ściągały się zewsząd wozy, jechały gromadki zbrojne, gościńcami płynął lud gwarząc a niewidać było niepokoju ani postrachu, jaki zwykł wojnę poprzedzać i zwiastować niebezpieczeństwo.
Owszem ludzie się radować zdawali, około grodu śmiechy i śpiewy słychać było.
Stary Strzegoń, który dowódzcą był królewskiéj załogi na grodzie, siedział pod izbą swoją, w tylnych zabudowaniach dworca królewskiego. W podwórcach krzątano się wszędzie, umiatano