Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom III 153.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
VI.



Lat dwa upłynęło od owéj pamiętnèj rycerskiéj uroczystości. Pierwszych dni czerwca na zamku płockim w kościele, słychać było przez dzień cały bijące dzwony.
Nie wołały one na zwykłe modlitwy lud pobożny, ani na ucztę weselną, nie śpiewały tryumfu ani dziękczynienia; zwolna, smutnie jęczeć się zdawały, poruszając bez spoczynku.
W podwórcach widać było stojących ludzi z rękami opuszczonemi, z pochylonemi ku ziemi głowami; duchowieństwo w komżach i kapach czarnych ciągnęło z kościoła na dworzec, którego drzwi i okiennice otworem stały. Wewnątrz mnogie światła gorzały.
Na świecie wiosna była wesoła, zieloność młoda, na zamku smutek i trwoga. Zdawano się ocze-