Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom IV 177.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wielką mogiłę, na któréj gniew pański zdawał się mścić najazdu cudzéj ziemi.
Nazajutrz pod wodzą Groicza ruszyły niedobitki cesarskie napowrót w milczeniu, wioząc jak Czesi na czarnych wozach ciała dostojniejszych rycerzy. Byta to jedyna zdobycz z téj wyprawy pamiętnéj, o któréj dzieje cesarskie zamilczeć wolały.
Zbigniew w Czechach szukał schronienia. Dał mu je po Ottonie wybrany Władysław, który mimo słowa danego Borzywojowi przez cesarza, na tronie się utrzymał. Henryk mógł tylko dla obu wygnanych Borzywoja i Sobiesława wyjednać przebaczenie i małe dzielnice.
Gdy się o to układano przypadł i Zbigniew, błagając aby mu Bolesław dał przynajmniéj taki udział, jaki Borzywój otrzymał.
Opierali się temu panowie. Szlachetny Bolesław uległ raz jeszcze. Wyznaczono mu małą dzielnicę i zamek, w którymby mógł żyć spokojnie.
Ufając zapewne w Czeskie poparcie, w łaskę i opiekę cesarską. Zbigniew powrócił do Polski nie jak ułaskawiony winowajca, ale jak książe udzielny przy odgłosie trąb i okrzykach, na znak władzy miecz rozkazując nieść przed sobą, aby się Bolesławowi urągał.