Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 009.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Krzyżacy byli już o kilkoro stai od obozu polskiego, gdy ich straże postrzegły... i Hanko pobiegł do króla. W mgnieniu oka rozeszła się wieść po całém wojsku: Nieprzyjaciel tuż! i w mgnieniu oka zaczął się lud, choć nie wołano jeszcze, do boju szykować. Czeladź powłaziwszy na drzewa, które na polu stały, mogła z nich dojrzéć lepiéj, nietylko szyszaków i proporców, z za krzaków i zarośli wyglądających, ale całych zbroi, szyków i taboru, który stał pod wsią Grünwaldem.
Litewskie wojsko na prawém skrzydle sam Witold natychmiast sprawił, nie czekając rozkazów i kazał mu się nieco naprzód dla wygodniejszego posunąć stanowiska. Zyndram Maszkowski biegł do swoich chorągwi. Jedni co byli zbroje dla skwaru poodpinali, drudzy co je wieźli i nieśli, poczęli co żywiéj okrywać się niemi. Wiele kopij było na wozach, więc i po te śpieszył kto w Boga