Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 082.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

laztwo i dobywszy co kto miał najlepszego: pasy złocone, bindy farbiste, łańcuchy i miecze co najozdobniejsze.
Zaraz po ukończoném nabożeństwie, którego całe wojsko słuchało, wiódł król przedniejszych panów za sobą pod wielki namiot, w którym zastawione były stoły do uczty. Ta choć królewską nazwać się mogła dla tych co w niéj uczestniczyli, przepychem się wcale nie odznaczała, a prostą raczéj była i niewykwintną, acz krzyżackie wozy dostarczyłyby do niéj wyszukańszych zapasów. Pieczone mięsiwa, polewki, placki, piwo, miód i wino na stołach ustawiono. Brał kto chciał i jak mógł. U osobnego stołu na podniesieniu siedział Jagiełło, mając obok siebie Witolda, Mazowieckich książąt i bratanków.
Jako pan łaskawy i ludzki, kazał téż do stołu wezwać pobranych w niewolą Konrada ks. Oleśnickiego i Kazimierza Szczecińskiego, którzy się wcale do uczty być wezwanymi nie spodziéwali, a gdy ich przywiedziono, nie czynił im nawet wymówek żadnych, ani się okazał gniewnym, litując się nad ich upokorzeniem. Oba oni siedzieli wprawdzie u stołu, lecz się nie odezwali, ani jedli, bo oczy na nich zwrócone ich piekły.