Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 104.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Chociaż bardzo popsutym językiem, obżałowany powiedział, że był glockmeistrem przy zamku, że tu od dzieciństwa się wychował i że się zaczaił, aby w nim pozostać, i prosił, by mu wolno było nowym panom służyć, zwłaszcza, że nie z niemieckiego pochodził rodu.
— A może-bym się na co i przydał — dodał — bo ja tu wszystkie kąty znam i nieraz różne pełniłem obowiązki.
To mówiąc śmiał się.
— Byłem backmeistrem, i kornmeistrem i fischmeistrem, choć nigdy do Zakonu nie należałem i ani pół, ani ćwierć bratem nie byłem.
Ruszał ramionami, kłaniał się ciągle i z ogromnéj swéj stopy jednéj na drugą przechylał się, jakby na miejscu wytrwać nie mógł.
Brochocki namyśliwszy się, zostać mu przy kuchni dozwolił, zlecając rąbanie drew i noszenie wody.
Pokłonił mu się aż do stóp stary dzwonnik i dodał:
— Kiedy już W. Miłość tak miłosierną jest, to się chcę odwdzięczyć. Czy W. Miłość zna wycieczkę zamkową?
Wszystkie naówczas zamki, na wypadek ostatecznego niebezpieczeństwa, miewały urządzone,