Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 205.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wyrobiłem to na Mistrzu, iż wojsko swe odeśle do Balgi i Brandenburga, sam tylko w pięćdziesiąt koni jedzie ze mną. Chorągwie do obozu wracają.
Krystyn skłonił głowę, nie rzekł nic, a ks. Witold wszedł do namiotu.
Nazajutrz rano, przez swego herolda poprzedzany W. Mistrz zjawił się nad Passargą. Obóz zwijano niechętnie. Wyprzedzał go ks. Witold z Mistrzem Hermanem.
Pod Malborgiem dziwnie się szczęściło i niepowodziło na przemiany. W wojsku opowiadano różne sprawy nie do wiary, które potrosze ducha odejmowały. Zdala, na wysokim zamku, na ścianie kaplicy Ś. Anny, widny był całemu obozowi olbrzymi ów obraz Matki Boskiéj, na tle złocistém. Gdy w tę stronę, na zamek, kierowano działa, mówili ludzie, że pękały.
W wojsku szerzyły się wieści, że ten obraz sam zamek obraniał, i że on nie może być zdobytym, póki go ta patronka broni.
Przedłużone oblężenie wszystkich zarówno nękało, najgorzéj pono Szlązaków i Czechów zaciężnych, których na zamku dość było. Niemało ich téż i w polskim znajdowało się obozie. Często w godziny odpoczynku, trafiało się obyczajem