Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 207.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Starszyzna wszystko robi — rzekł jeden — jakby téj niestało, zamekby się poddał.
Od Czesława dowiedział się Masław, że Krzyżacy, na godzinę przed południem, zbierali się do wielkiéj sali na radę, któréj sklepienie oparte było na jednym słupie. Gdyby kula mogła weń trafić, zwaliłyby się mury i wszystkich razem przytłukły. Nikt ze starszyzny nawet o tym spisku nie wiedział, osnuli go zaciążni sami, aby raz tę sprawę zakończyć.
Okna wielkiego „Remter” wychodziły na Nogat, gdzie na pagórku stały działa: wymierzono więc tak, aby słup kulą obalić.
Sługa namówiony, gdy wszyscy Krzyżacy i dowódzcy byli na radzie, wywiesił na znak czapkę czerwoną w oknie. Strzał był tak trafny, że kamienna kula o kilka cali tylko chybiwszy słup, utkwiła w przeciwnéj ścianie i tkwi w niéj do dziś dnia.
Nie powiodło się, ułożyli najemnicy wydać zamek Malborski. Maluje to doskonale ówczesne rycerstwo polskie, gdyż ze zdrady korzystać nie chciano, uznawszy ten sposób wdarcia się na zamek za niegodny szlachetnych wojowników!
Tymczasem, gdy ze strony Zyndrama i rady wojennéj Jagiełły postępowano tak wspaniałomy-