Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 218.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

zamku. Piętnastu starców Krzyżaków stało powiązanych sznurami, czekając śmierci. Darowano im życie.
Z kaplicy szedł król do skarbca, który strzeżono, aby się czeladź doń nie wdarła. Stanęli kołem panowie, a król klejnoty, pieniądze, łańcuchy, sprzęt kosztowny rzucał i rozdawał najprzód tym, co zamek zdobywali, potém innym kto się nastręczył...
Jagiełło był tak hojnym zawsze, iż ostatni płaszcz z siebie zdjąć był gotów, byle go kto poprosił.
Tu ów Jaśko Sokoł został się na załodze z Żyżką i innymi Czechami i Polakami. Ztąd już ciągnęło wojsko ku Wiśle, gdzie ów most długo stawiano, który wprzódy tak łatwo było zbudować i przebyć. Rozchodziły się ztąd łupem obciążone chorągwie.
Jagiełło jeszcze Wisłą z niewielką liczbą statków popłynął z Raciąża do Torunia, więcéj, aby miasto obejrzéć i zażyć wczasu, niżeli z potrzeby. Wiele mu o bogactwach i piękności jego mówiono. Ludzie łacno zapomnieli, że tam się nie bardzo rycerzom wiodło, bo nie wojując z nikim, jak kasztelan nakielski, wymierali, lecz czasu wojny nikt grobów nie liczy.