Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 011.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
I.


Zachodzące słońce jaskrawo oświecało czerwone mury Malborgskiego zamku, a raczéj trzech zamczysk rozłożonych na wzgórzu, z którego na błonia nad Nogatem widok się szeroki rozlegał. Godzina była gdy się wszystko ku spoczynkowi i domowi zbiera; ludzie z pól, podróżni z gościńców do gospód, bydło i konie z paszy, ptastwo nawet z żeru do gniazd przylata. W ulicy, do górnego zamku wiodącéj, pełno téż było ludu rozmaitego, cisnącego się ku wnijściu i wychodzącego z grodu na miasto.
Szum i wrzawa wielka panowała w ciasnéj bramie pełnéj wszelakich postaci, między któremi i najświetniejsze rycerskie i najuboższe żebracze o siebie się ocierały. Słychać było wrzask knechtów torujących rycerzom drogę, i parskanie koni,