Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 187.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

zwierzyć! — zawołał król i popatrzał na miecznika krakowskiego.
Wszyscy zgodnie téż oczy zwrócili ku Maszkowskiemu.
— Tak jest, dał dowody, że rozumié sprawę: niech rozkazuje — rzekł król rękę ku niemu wyciągając.
Chciał się wymawiać miecznik, ale mu słowa rzec nie dano.
— Rozkaz pański! — rzekł Jan z Tarnowa — usłuchać go i milczéć trzeba!
— Jednéj tu głowy zamało, by wszystkiemu podołała — odparł Zyndram — ja nie wodzem, ale panów Rady ręką prawą będę.
— Słusznie — rzekł Jagiełło — niech wszyscy radzą, niech jeden wykonywa.
— Ks. Witoldowi to przystałoby — odezwał się Zyndram.
— Nie — odrzekł Witold — panowie koronni złém-by na mnie okiem patrzyli, a ja mam dosyć moich bojarów, by ich w ryzie trzymać.
— Radźcie nie zwłócząc — rzekł król.
— Pierwsza rzecz — zawołał Zyndram — ład.. jeszcze go nie mamy. Trzeba surowe rozkazy po wojsku otrąbić, aby nikt nie śmiał samowolnie ru-