Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 256.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Siostra Gertruda w białym habicie z półkrzyżem, stojąca przed Ofką, była kobietą lat około pięćdziesięciu, a z twarzy, ruchu i postawy, podobniejszą do mężczyzny, niż do niewiasty. Twarz zżółkła, pomarszczona, okryta była ciemnym włosem rzadkim i brodawkami, w ustach coś niemiłego, złośliwego, na czole zmarszczki, brwi zrosłe ciemne, jak jedna kresa nad oczyma, czyniły ją do onych czarownic podobną, o których lud w baśniach mówi.
Ofka nie mówiąc nic, szukała oczyma gdzieby usiąść.
— Dajcie mi gdzie spocząć, bo padnę — rzekła — nie wiem ile mil zrobiłam konno, nie jedząc nic.
— A cóż cię niosło? co? i to jeszcze przebraną bezbożnie? — gniewliwym głosem zawołała Gertruda, podsuwając jéj stołek drewniany.
— Jesteście siostrą Zakonu i pytacie? A cóż innego mogło mnie prowadzić, jeśli nie jego sprawa?
Popatrzyły na siebie.
— Tyś zamłoda na takie usługi! — mruknęła siostra — tobie się w głowie pali!
— Nie uczcież mnie, proszę, a przyjmijcie! — żwawo zawołało dziewczę — źle czy dobrze, com