naty i poważny do domu — August przez cały ten czas był zawsze takim, jakim go zastaliśmy w początku. Gdy Stanisław trzpiotał się, szalał, kochał, rozpaczał, podróżował i żenił; wuj żył swojém życiem powolném — jeden i jeden i zawsze ten sam.
I doczekał się, jeszcze jednej, może najmniéj spodziewanéj i pożądanéj w siostrzeńcu zmiany — on ją z początku z westchnieniem przewidywał i myśl o niéj jak natrętną muchę opędzał — potém sądził już że się mylił i winszował w duchu omyłki; teraz dopatrywał się coraz wyraźniéj, jaśniéj, że zmiana ostatnia — z kolei jako konieczność natury charakteru i Stanisława nadeszła. Łatwo zgadniecie, jaka to była ta zmiana ostatnia — Staś zobojętniał dla żony, która dawszy mu syna, zawsze go jedném, poczciwém, dość na pozór zimném, ale głębokiém przywiązaniem i miłością cichą nie wynurzającą się, ale szczérą — kochała.
Stasiowi mało było tego wszystkiego. Je-
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom I.djvu/018
Ta strona została uwierzytelniona.