Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom I.djvu/021

Ta strona została uwierzytelniona.

małżeństw, rozbija się o najpiérwszy szkopuł na drodze. Tym szkopułem jest chwila, gdy wielka ognista namiętność ustaje, a przywiązanie, na szacunku i nałogu zbudowane, jeszcze nie przyszło. Chwila niebezpieczna, którą trochą odwagi, i cierpliwości przebywszy, wchodzi się pod jasne niebo dalszego małżeńskiego żywota. Dawniéj u nas, że nie było namiętności na początku, nie było i przesytu, nie było idei rozprzężenia bo była idea obowiązku i tak wszystko to, co my dziś doznajemy, prawie nie exystowało. Ale dziś istotna prawda, że najwięcéj małżeństw rozchodzi się, nieprzebywszy piérwszéj chwili niebezpiecznéj.
Ta chwila nadeszła dla Stanisława może wcześniéj niż była powinna. Nie dla tego, żeby z natury przywiązania, powinien był i musiał ostygnąć prędzéj, ale że przywiązanie Matyldy, szlachetne, całe w sobie, niewyjawiające się ciągle, nie podsycające wy-