Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom I.djvu/028

Ta strona została uwierzytelniona.

niemogących się złączyć serc, on oddzielił więcéj jeszcze matkę od męża, bo przywiązał nową namiętnością do dziecka. Aniela płakała nad kołyską Stasia, ucząc go modlić się i przelewając weń swoją duszę, która zawcześnie okazywała się matce, rodzoną jéj duszy córką.
W tym czasie, drugi człowiek znalazł się na jéj drodze, co ją sprowadził z świętéj choć ciężkiéj ścieżki obowiązków.
Herman, był sąsiadem starego męża Anieli, Herman egoista, szukający nasycenia, niepatrzący jakim je kosztem okupi. Aniela była piękna i bogata, poznał ją, a exaltując się i uszlachetniając w oczach słabéj kobiéty, znienawidził jéj męża i przywiódł aż do — rozwodu. Ledwie rozwiedziona, postrzegła Aniela swój błąd i zawód. Drugi mąż, był prawie od piérwszego gorszym, jego udana szlachetność, była tylko sukienką od gości; na dni powszedne był człowiekiem zimnym, zepsutym, w nic szlachetnego nie-