Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom I.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.

w swojém przekonaniu, aby się sami zajmować mieli szczegółami handlu, podręczni zaś których używają, jakeśmy wyżéj rzekli, nąjczęściéj są niesumienni.
Smutna, bolesna — ale czysta prawda. —
To też handle u nas przedsiębrane, nigdy długo w ręku kapitalistów utrzymać się nie mogą, przedsiębierstwo po dwóch, trzech latach upada z uszczérbkiem na kapitale często, a przynajmniéj bez wielkich zysków. Daj Boże jeszcze, aby niewierny podręczny sprzedawszy w Gdańsku lub Królewcu pszenicę, belki, siemię i t. p. nie zachwycił pieniędzy i nie skoczył z niémi za granicę, kłaniając się nizko pryncypałowi, który go napróżno oczekiwać będzie, i to się trafiało.
Cale inaczéj postępują sobie żydzi — większa część kupców handluje z niewielkiemi kapitałami, oni tak właśnie handlują, jak na Bursie, zakładają się à la hausse, à la baisse. Ze stu rublami faktor, kupuje tysiąc korcy yta, pięćset pszenicy, a gdy może po dzie-