Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom I.djvu/152

Ta strona została uwierzytelniona.

A jak dostałem dziesięć całkowych, naprzód zacząłem myśléć, co ja zrobię z niémi; taki mnie strach brał, żeby ja ich nie stracił, — myślał ja kupić zboża — Nu, a jak zboże spadnie? Myślał kupić krowę, a jak krowa zdechnie? myślał ja pożyczyć na procent? A jak zginie i kapitał i procent? I tak siedziałem na progu i myślałem aż matka wyszła, postała, popatrzała i zapytała:
— Co ty myślisz Hersz?
Jam powiedział, a ona się roześmiała bo była bardzo rozumna kobiéta — i mówiła mi:
— Ja widzę że ty będziesz wielki handlarz, ale jak ty będziesz myślał a strachał się, to nigdy nic nie zrobisz. Twój ojciec mówił, że dziad co był ubogi, dorobił się piéniędzy wielkich handlując skórkami; zacznij i ty od skórek.
— Od skórek pomyślał ja — Nu, dobrze skórka nie zdechnie, nie jé, nie pije — a jak tanio kupię — Będę handlował skórkami.