Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom I.djvu/166

Ta strona została uwierzytelniona.

— Przyznam ci się, żeś już dość moją ciekawość zaspokoił.
— Jeszcze ja mam co powiedziéć — rzekł, Jasny Pan jeszcze i połowy nie słyszał.
Dalszy ciąg opowiadania żyda, przetłumaczym czytelnikowi, niechcąc go dłużéj męczyć, jak męczył podróżnych naszych powieścią którą sami wywołali.
Handel Hersza szedł najpomyślniéj, i pomimo cząstkowych strat niewielkich, dorabiał się ciągle majątku, tracił bowiem w drobnych spekulacjach, w wielkich działał z całą przytomnością umysłu, na jaką się mógł tylko zdobyć. Przygoda z wódką, nauczyła go nadal ostrożności, tak że dając zadatek znaczniéjszy dobrze naprzód opatrywał, w jakie się dostawał ręce.
Ale tak ciągle biegając za handlem, Hersz zostawiał młodą żonę, samą jedną, panią w domu, spokojnie zasypiając o nienaruszoną jéj cnotę. Trzeba wiedziéć albowiem, że u żydów złamanie wiary małżeńskiéj,