Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom I.djvu/212

Ta strona została uwierzytelniona.

cie cywilizować, uczyć, oświécać chłopka, dajcież mu wprzód zamożność, pewność jutrzéjszego chleba i zaręczenie od głodu. Póki wieśniak myśléć będzie, czy jutro miéć może chléb powszedni, czy nie zabraknie mu i téj mizernéj strawy jaką żyje — póty myśléć o oświacie jego będzie szyderstwem. Niemówię już o innych warunkach.
Ludność królestwa w oczach podróżnych, wielce się okazała odmienną od téj, którą tylko z oczów stracili. Pijani odarci chłopkowie Wołynia, jakże się nędznie wydali przy zamożnych, dobrze odzianych, zdrowego oblicza, wesołéj myśli polskich wieśniakach.
— Kiedyś rzekł August i u nas tak a może i lepiéj będzie, usiłowania wszystkich dążą ku ulepszeniu stanu najliczniéjszéj, najużyteczniéjszéj, a najbiédniéjszéj klassy społeczeństwa. Ale wielkie zmiany nagle się nié robią, a ilekroć robią się nagle, robią się źle. Co nagle, to po djable — Czas