Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom II.djvu/040

Ta strona została uwierzytelniona.

mało, bo nie dla siebie jéj pragnę. Dla mnie! trochę powietrza, wody, chleba, farb i płótna, trochę światła i kawał dachu — to dosyć. Sztuka się sama nagradza, niebieską słodyczą tworzenia, któréj kto nie uczuł — ten nie żył, i że żył konając powiedziéć nie może. Ale ten pęzel biédny — utrzymuje moją matkę, moją siostrę — wszystko co mam najdroższego na ziemi; i pracując od rana do zmroku, ledwie je wyżywić mogę, ledwie im wypracować nędzny, bardzo nędzny chleba kawałek! Często wszystkiemi naszemi łzami oblany.
Wieleż to razy — dodał, zwątpiłem o sobie i chciałem szukać innego chleba, innego sposobu zapracowania na życie! — Ale nad siły moje, było zrzeczenie się sztuki.
— Wiész pan zapewne, przerwał mu August, że nic się nie dostępuje bez pracy i boju, a nadewszystko wytrwałości. Wszystko potrzeba zdobywać, Alexander Macedoński kraje, artysta wziętość, sławę — bojem musi