Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom II.djvu/058

Ta strona została uwierzytelniona.

wysokiéj sumienności) ortografii i trochę polszczyzny. Wszakże, znam i takich co obójga nie umieją — a są wielce znakomitémi pisarzami?[1].
Tak tedy Tymek został kreowany literatem, i czuł doskonale że czém inném być nie może. Lubił swobodę, próżniactwo, nie chciało mu się już uczyć, cóż było robić?? Naturalnie trzeba było literatem zostać.
Raz nim zostawszy, wyrobił w sobie z pomocą towarzyszów i ludzi z którémi obcował, jakąś opinją i w niéj spokojny, jak pies na legowisku wydeptaném, położył się.

Różne przepiękne projekta chodziły mu po głowie. Począł od poematu bohatérskiego, który na trzech strofach piérwszśj pieśni skończył, ale niemnéj drukowano po dziennikach i mówiono széroko, że Tymek jest wielkim poetą, bo wielki poemat pisze. Potém rozpoczął romans — i dwa piérwsze

  1. Mógłbym zacytować, ale boję się obrazić.