Ta strona została uwierzytelniona.
na piérwsze koszta, a tym czasem, rzekł Tymek w duchu — tym czasem —
— Tym czasem, albo osioł, albo któś drugi zdechnie — dodał Szatan, pokłonił się i wyszedł.
Za nim powoli wyciągnęli się wszyscy gwarząc na wschodach, i Stanisław, pożegnawszy Redaktora, który się dopytywał o mieszkanie jego, pośpieszył do domu.