Raz wieczorem, rozmawiając z Prezesową, gdy jak zawsze głęboko zamyślona Natalja, o podal pod piecem dumała — zaczął jéj opowiadać, o posiedzeniu Redakcij i literatach, których Staś poznał u Tymka, o stosunkach Stasia, z różnémi literatami w Warszawie. Prezesowa słysząc to odwróciła się szybko ku Natalji, dając jéj znak głową — August go postrzegł.
Dwie panie powiedziały sobie kilka słów szybko — Prezesowa nalegała, Natalja zdawała się wzbraniać.
— To się wybornie składa, ozwała się wreście Prezesowa do Augusta. Muszę panu powiedziéć wszystko, ale pod warunkiem, że się z biednéj Natalki śmiać nie będziesz, i że nam dopomożesz.
Natalja pomięszana cofnęła się w głąb pokoju, a Prezesowa mówiła daléj:
— Otóż to kochany panie Auguście — cała rzecz taka. Już to musisz wiedziéć, że to kochane moje dziecko, Natalka, ma dzięki
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom II.djvu/153
Ta strona została uwierzytelniona.