Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom II.djvu/154

Ta strona została uwierzytelniona.

Bogu talencik i niczego zdaje się. To rzecz bardzo naturalna, że mając go, nie chciała by zagrzebać, myśli przykładem innych kobiét, których tyle teraz pisze i pozyskuje sławę.
— Rozumiem, rzekł August, drukować.
— Tak, tak, kochany panie Auguście — Otóż, jeśli ci mam całą prawdę powiedziéć, dla tegotośmy i przyjechali. Chciałam nieboraczce dogodzić, juścić jeśli to fantazja, to przynajmniéj bardzo niewinna przyznasz. Czemuż by niémiała ona z talentem, my z nią, popisać się przed światem? Ale to nie sztuka, wydrukować — my byśmy chcieli zapoznać się tu z literatami, zasięgnąć ich światłéj rady i na przypadek drukowania, zapewnić przeciw krytykom, przygotować obrońców — Natalka się boi — naturalnie. Ja się boję. Same nie wiémy, jak tu sobie poradzić, gdzie, jak, szukać xięgarzy, jaką robić umowę? Ona by chciała na korzyść Siérot Dziéciątka Jezus drukować, to śliczna jał-