jestem z Wołynia, chociaż tak mało moją rodzinną krainę pamiętam!! Od dziecinstwa nie widziałam stron tamtych.
— Tamte strony chlubią się panią — dodał Tymek posypując cukrem rozmowę.
Literatka tylko się uśmiéchnęła, jakby mówiła — Wiém o tém i spodziéwam się tego.
— A ponieważ pan jesteś z Wołynia, szybko odwracając się zawołała, jakby cóś sobie przypomniała pani domu — czy nie potrafisz mnie nauczyć, kto jest, jeśli panu znana, niejaka pani Natalja —
Tymek i Staś spójrzeli po sobie z podziwieniem.
— Z kądże pani wié o niéj?
— O! naprzód wiadomo panu, że ja muszę wiedziéć wszystko — a jeśli chcesz koniecznie tajemnicę tę odkryć, powiém w dwóch słowach. Kapitan był u mnie, przed chwilą.
Tymek się rozśmiał z ukontentowania i zwycięzko spójrzał na Stasia.
— I mówił.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom II.djvu/199
Ta strona została uwierzytelniona.