Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ I.
TYMEK jak szalony wybiégł na ulicę, niewidział nic przed sobą, nic dokoła, i sam nie wiedział, dokąd szedł i po co. Nie mógł pozostać na miéjscu, potrzeba mu było biédz, a może natrafić gdzie na niespodziany ratunek. Wpadł do drukarni, ale