Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom IV.djvu/056

Ta strona została uwierzytelniona.

którą najstosowniéj mieszczańską byśmy nazwali, nosi na sobie wszystkie charaktery istot środkujących, postawionych między dwóma sąsiedztwy, zarówno je po trochu farbującemi. Klassa to średnia, klassa najbiédniéjsza może, najmniéj pewnie poetyczna, najniezawodniéj, najstraszliwiéj zepsuta. Biédny, i bardzo biédny zapewne, jest ze swém nie oświéceniem, upodleniem, zależnością ciągłą, lud nasz wiéjski; ale w jego życiu są zaprawdę chwile wynagrodzenia, wyjątki.
Sama zależność stawia go pod opiekę ciągłą, a wiążąc pana i poddanego wspólnością interessu, zapewnia ostatniemu, choć to biédne pełne egoizmu współczucie, własnego interessu. Lud wiejski zachował ze starych lat, wszystko swoje stare, żyje na ziemi, na jéj cząstce, którą zamiészkiwali dziadowie i pradziadowie, co dzień mimo ich mogił przechodzi, co dzień do nich westchnąć może, przykuty jest prawda, ale gdy-