Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom IV.djvu/156

Ta strona została uwierzytelniona.

Ce n’est pas le mot madame, odpowiedział Staś na zgadnienie, które po francuzku rzucone było — le bonheur au jeu n’est tout au plus, qu’un demi-bonheur, un pis-aller, une jouissance d’un moment — On s’étourdit et voilà tout.
Oui! mais on s’étourdit si délicieusement! Quelles émotions!
C’est bien vrai — Ceci cst de l’opium à nous — nous le fumons comme les Chinois leur grain aux inspirations mystèrieuses, aux jouissances inconnues.
Une comparaison singulière; — I to powiedziawszy dumając niby, schyliła zupełnie głowę, ale w tém koléj nadeszła, i pochwyciła karty, wysunęła swoją stawkę, poczęła ciągnąć szybko, raz, dwa, za trzecią razą przegrała, i znowu upadła na krzesło, w téj saméj co wprzódy postaci.
Staś ciągnął i przeszedł trzy razy, a wyczerpnąwszy co nazywają chance (bo gra