Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom IV.djvu/224

Ta strona została uwierzytelniona.

— Stasiu, twoje życie ledwie się poczyna jeszcze, tyś młody godziż się tak mówić?
— Powiédz mi wuju czegobym mógł życzyć i co mogę nowego sprobować?
— Sprobować? pracy i cierpliwości.
— Dwóch rzeczy, do których nie zdaję się stworzonym.
— Myślisz? Są to dwie rzeczy których się nabywa; a nigdy gotowych nie znajduje — ani zamiłowania pracy, bez pewnego nowicjatu, ani cierpliwości, bez walki otrzymać nie można.
Powóz tymczasem zbliżał się, i stanął zdaleka niedojechawszy do bramy.
— Uważasz, stanęli i stoją w miéjscu.
— Może im się co zepsuło, trzebaby posłać kogo?
Ale nim zawołali ludzi, powóz powolnie znowu zbliżać się zaczął.
— Coś zupełnie nieznajomego?
— Nierozumiém.
Otwarto wrota, wtoczył się w dziedziniec.