Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddzial II Tom III.djvu/011

Ta strona została uwierzytelniona.

autorów, manją dysputowania i poprawiania wszystkich. Dziwna pamięć Koralij dozwalała jéj nieustannéj przyjemności, okrywania wstydem najuczeńszych. Nikt jéj na fałszu nie złapał, ona prawie każdego poprawiała w datach, imionach, faktach, i byle się zaczepiła o tego rodzaju omyłkę, całkowitym częstowała traktatem w materij napomkniętéj.
Z mężczyznami poufale, z kobiétami obchodziła się jak z niższemi, w ogólności wysokie wyobrażenie o własnéj wartości czyniło ją dość (mówmy prawdę) ciężką w obcowaniu.
Przy pani Koralij, była niegdyś piękna a zawsze dowcipna, Łucja, kobiéta co podróżowała wiele, sławnie pisała listy, cudownie utrzymywała rozmowę, trafnie sądziła o literaturze, a nadewszystko dowcipna była bez miary i codzień nowym sposobem, co się rzadko komu trafia. Pani Łucja była dość w przyjaźui i stosunkach, z panią Ze-