Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddzial II Tom III.djvu/149

Ta strona została uwierzytelniona.

Jam tak przywykła do gwaru, a tu takie okropne milczenie. Mów, mów co chcesz Joanno.
— Napróżnobym chciała panienkę zabawić, ciężko mi co w staréj głowie znaleść. Ale jeśli chcecie posłuchać, co się ze mną działo, gdym była młodszą — powiem wam chętnie moje życie. —
— A! a! dobrze, powiedz mi swoje życie!
I Karusia usiadła na brzegu łóżeczka, podparła się na ręku, wlepiła oczy w Joannę, a stara tak zaczęła opowiadanie, przerywane tylko niekiedy, to wykrzyknikiem dziewczęcia, to głuchym warkotem dochodzącym z uliczki, to powolném biciem wieżowych zégarów.