carskiéj roboty, z wysoką bramą, dźwigającą herb i cyfrę P. S. Miało to minę jakby brama stanowiła Post Scriptum pałacu.
Niezapomniano jednak o cyfrze, i na frontonie pałacowym, od ogrodu — Uważcie co za skromność! cyfrę umieszczono od strony ogrodu — To prawda, że od dziedzińca, nie było gdzie jej przypiąć. Ogród był niechybnie angielski i o tém wiedzieli od dawna sąsiedzi od pana Marszałka z ust jego własnych; a zatém omylić się i składać niewiadomością nie mogli. — Wart ten pomnik sztuki, szczegółowego opisu.
Zajmował on — zawsze wedle słów Marszałka samego, a zatém niewątpliwie tak było — kawałek najpiękniéjszy łanu, gdzie wedle słów jego, mogło by się użąć, kilkaset kóp pszenicy. — No, a cóż począć, kiedy trzeba angielskiego ogrodu, kiedy go koniecznie potrzeba? Na tym tedy łanie, na którym niewiem jak szczęśliwym trafem znajdował się parów zarosły tarniną i głogiem, zarysowano ogród angielski. Trzeba było widziéć, jaki to był piękny ogród na planie rysowanym przez założyciela. Fraszka Sofijówka, która jak wiécie
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom I.djvu/088
Ta strona została uwierzytelniona.