nazwać angielskim piernikiem, zważywszy na silny koloryt jéj twarzy i włosów.
— A Hrabia nasz kochany? spytał.
— A la chasse?
— A kuzynek? (tak nazywał Alfreda.)
— Także?
— Niepojmuję téj passij — mówił Xiąże. Pojmuję, przywiązanie do całéj płci niewieściéj, którą ubóstwiam mimo szronu co mi głowę przypruszył — pojmuję karty, pojmuje les plaisirs de la table; ale polowania.
— Jednakże, odezwała się Hrabina.
— Bo naprzód, mówił Xiąże, jak można kochać się w zabawie, w któréj niémają udziału kobiéty!
— Toujours galant! Szepnęła Hrabina — bardzo dziękuję, w imieniu mojém i płci całéj. Ale terazniéjsi mężczyzni, nie lubią naszego towarzystwa, unikają od niego — Starają się być jak najmniéj razem z nami.
— To dowodzi jak się świat popsuł, odpowiedział Xiąże — nie było czasów nad nasze! C’etait le bon vieux tems! Hrabina się uśmiéchnęła lekko — podano herbatę.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom I.djvu/143
Ta strona została uwierzytelniona.