Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom II.djvu/035

Ta strona została uwierzytelniona.

Ulubionym przedmiotem rozmowy dla Regenta, były, jak się łatwo domyśléć, sprawy jego, jakie miał w ciągu życia; przeplatał je tylko opowiadaniem o Ordynacyi Ostrogskiéj, któréj zawsze miał pełną głowę. Czytał nieustannie pliki aktów odnoszących się do rozbioru Ordynacij i rozprawiał o niéj, jak o rzeczy wczoraj dopiéro spełnionéj i wszystkich najżywiéj obchodzącéj. Rzekłbyś, że dla Regenta, sprawa Ordynacij, jeszcze się nieukończyła, tak się nią silnie zajmował. Nigdy polityk o kwestyi wschodniéj tyle nie mówił, ile on o sprawie Ordynacyij i Kolbuszowskiéj tranzakcyij, —
— No szanowny Regencie, jakże tam moja sprawa, odezwał się August.
— Sprawa, Mości Dobrodzieju! odpowiedział Regent stukając po tabakierce — at jak sprawa. Zbliżamy się do finalnego jéj ukończenia, założywszy Apellacją do Sądu Głównego, oczekujemy Dekretu, spodziéwając się, że nasza będzie na wiérzchu; bo i pra-