Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/028

Ta strona została uwierzytelniona.

Ogromne majątki nic dziś nie dowodzą, chyba ogromnych długów; majętności zupełnie czystych, na których by nie ciężyły bankowe summy, processa, długi prywatne, prawie niéma. Z tego wynika że wszyscy są w fałszywém położeniu względem świata, i reprezentują sobą daleko wyższy stopień dostatku, niżeli mają w istocie. Każdy bowiem żyje, jak gdyby majątek jego był zupełnie czysty i dąży śpiesznym krokiem ku zupełnéj ruinie. I nie tylko pańskie majątki na Wołyniu, ulegają temu, rozciąga się to do ślacheckich —
Nikt nie może wiedziéć dokładnie stanu interessów swojego najbliższego sąsiada.
Ma jedną, ma dwie wioski, jest dostatnim na oko. Ale wéjrzyj w jego bilans bierny i czynny, znajdziesz że prawie nic niéma. Niektórzy trzymają się cudem przy majętnościach, których tylko tytuł dziedzictwa do nich należy. Niemogąc zadość uczynić obowiązkom co dzień daléj brną w długi, póki jedna kropelka, ostatnia, nie przepełni czary i nie zakończy konania. Spójrzmy w stan majątków, na których zwyczajnie ciężą zapisy