Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/127

Ta strona została uwierzytelniona.

opiekunów nawet do powózki, co jego towar dźwiga. Ikony na których mało co znać malowania, różnéj są wartości i kształtów, większa ich część pokryta blachą srébrną, bronzową i złocistą — Przed nié mi wisi lampa zagasła — W tym zwyczaju jest wedle mnie, cóś bardzo poetycznego, człowiek zawsze się czuje w obliczu Boga, świętości, zawsze widzi opiekę nad sobą — Najwięcéj Ikonów wyobraża Chrystusa Pana, Bogarodzicę i Ś. Mikołaja — Wnętrza domów są schludne i czyste — często niesmakownie upstrzone i ozdobne aż do zbytku. Wszystkie kolory świata zbiegają się na ścianach, podłogach i suficie; figurki woskowe, robione kwiatki i różne cacka niezgrabne, zdobią wnętrza dubeltowych okien, posypane piaskiem lub solą. — Niewiém gdzie się podziéwają, na czas kontraktowy, właściciele tych wszystkich mieszkań, które są do najęcia; to pewna, że albo cały rok bardzo im obszernie być musi, albo przez ten czas bardzo ciasno.
Mieszczanina kijowskiego, prawie nie widać, w czasie kontraktów, ginie ón w prze-