Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/130

Ta strona została uwierzytelniona.

się na nic nie przyda — ale jak tanio! Trzecia wygrana — Targujesz się trochę — kupiec jest tak bezinteressowny, że odstępuje ci wiele, odstępuje jedynie powodowany najczulszą skłonnością ku tobie, którego ma szczęście piérwszy raz oglądać, chce ci usłużyć, chce sobie twoją łaskę zaskarbić, chce zrobić znajomość — Jak tu się nierozczulić — Czwarta wygrana — sięgasz do kieszeni, płacisz. Spójrz z jaką troskliwością, pakuje i zawija, jak bacznie obwija sznurkiem, jak się poci, abyś w całości twoje kupno odwiózł do domu. Piąta wygrana — zyskał twoje piéniądze i serce w dodatku. Tyś kupił niepotrzebną rzecz i oszukałeś się na cenie — I powiécie teraz że to nie sztuka być kupcem!!!
W Kijowie prędko August znalazł znajomości dla Stasia i siebie, kilku sąsiadów przybyłych na kontrakty, z pilną potrzebą zakupienia bakalij, po które przybiegli pocztą o mil cztérdzieści, wprowadzili ich do domów znaczniéjszych. Im kto z dalszych stron przybywa, tém miléj, bywa przyjęty, zdaje się że każdy stoi o honor swéj oko-