Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.

nad dwa; wysłane są kamieniem lub blachą a po obu bokach tego wązkiego ciemnego korytarza, którego temperatura w zimie nawet jest bardzo umiarkowana, ukazują się wgłębienia, w których na podstawach wywyższonych, w trumnach odkrytych, przybrani w jedwabne suknie, pokryci oponami jedwabnemi spoczywają Święci, dawni tych pieczar mieszkańcy. Nad każdą trumną jest obrazek, ale te wszystkie do siebie podobne, jakby rodzonych braci, nad każdą jest tabliczka z napisem imienia. Przewodniczący pochodowi zakonnik, zatrzymuje się przed każdym Świętym, wymawia imie jego głośno i dodaje
— Módl się do Boga za nami.
Pobożni pielgrzymi całują przed każdym Świętym naprzód ziemię, potém stopy jego i ręce; po czém idą daléj. Czasami na prawo i lewo ukazują się drzwi zaparte wiodące do pieczar dalszych, których nikt nie zwiédza — głośne są podania o rozciąganiu się ich po pod Dniepr i daléj —
Pieczara to w dół zbiega, to się podnosi znowu, to rozłamuje na dwie i więcéj gałęzie. Spotyka się w niéj cele maleńkie,