Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/180

Ta strona została uwierzytelniona.

— Spójrz, rzekł August do Stasia, nad tamtym stolikiem, to Podolanin, którego tak wiele rysów zbliża do Gallicjanina. Oba mają żyłkę do państwa, usposobienie do téj choroby. Ale gdy Podolanin kontentuje się hrabiostwem tylko na listach, Gallicjanin ma je formalne, kupione, opieczętowane, na pargaminie. Oba lubią wystawę, dobre jadło, smaczny napój, swobodne i wesołe życie, bez troski o jutro, bez zastanowienia nad użytecznością swoją i missją na świecie. Poznasz Gallicjanina, po wytwornym a niesmacznym stroju, ekwipażu, po herbowanéj liberij, po tysiącu fraszek któremi się otacza, a nareście (z niewielą wyjątkami) po umysłowéj jego nicości — Podolanin więcéj czyta i umié, Gallicjanin więcéj się zna na kuchni i winie — Cywilizacja gallicyjska cała jest materjalna, arystokratyczna — W Gallicij niéma prawie ślachty, wszyscy są panami, albo niczém. Tak przynajmniéj wydaje się nam, co widujemy przywoźnych u nas Gallicjanów, możebyśmy inaczéj ich widzieli w domu. Gallicjanin jest chełpliwy i próżny, często na-