Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.

Wołyniu, Ukrainie, Podolu, Pobereżu, nie wiele ziemia potrzebuje pracy koło siebie, w Litwie mozolnie ją wyrabiać trzeba, aby się wywdzięczyła za staranie. Pracują téż nad nią i nie sarkają. Wielkich fortun pańskich i świéżo dorobionych, mało jest i policzyć je można. W Litwie, mianowicie w klassach niższych, życie umysłowe, nie upowszechniło się jeszcze, ledwie tam czytać zaczynają, ledwie zaczynają kupować xiążki i myśléć że się na cóś literatura zdać może.
Ale myśmy się zagadali — dodał August do Stasia, któren milczący wisiał z głową spuszczoną, nad czystym talerzem; i o mało nie straciliśmy kilku ciekawych postaci, na które muszę zwrócić twoją uwagę. Widzisz tego młodego człowieka na prawo za stolikiem —
— Widzę, rzekł oglądając się Staś — I cóż?
— Jest to ex-Bałaguła — rzekł August, — członek tego koniarsko-hulackiego stowarzyszenia, tak dziwacznie u nas powstałego nie dawno, które już opinja publiczna zabiła i rozbiła — Zostały po nim szczątki tylko i roz-