Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom IV.djvu/089

Ta strona została uwierzytelniona.

minowaniu jéj i ciężko się decydując, działając powolnie i nadto powolnie może, ale umiejętnie i trafnie. Wymawiano mu flegmatyczność jego, zbytnią rozwagę, ale nic go z tego charakteru wywiéść nie mogło, a raczéj z przekonania o potrzebie głębokiéj rozwagi, dokładnego poznania choroby. Za nic jak drudzy nie ważył się próbować lékarstwy i macać choroby, ale za to gdy jéj był pewny działał przeciw niéj z determinacją, odważnie, szybko nawet. Jeśli chory doczekał się determinacij jego i lekarstwa, niechybnie wyzdrowiał —
Pan Wyrwicz przybył i znalazł Hrabinę mocno słabą, rozpytał się jéj saméj i ludzi o symptomata dawniéjsze, pokiwał głową, podrapał się po łysinie, przepisał cóś chłodzącego i zaleciwszy spoczynek, dietę, przyrzekł wrócić nazajutrz. Nazajutrz toż samo prawie i znowu żadnego lekarstwa, tylko cóś zmniejszającego gorączkę, chłodzącego — nic więcéj. Julja tym czasem miała się coraz gorzéj i traciła siły widocznie — nieruchoma całe dnie, leżała na kanapie, oczy zwrócone w jeden punkt, jak myśl