Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Macocha tom pierwszy 219.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wczesna, jakby dachy jego osłaniały pokój i szczęście, których tu już nie było...
Śliczna majowa noc z tysiącem gwiazd na niebie, z zapachem czeremch rozkwitłych, ze śpiewem słowików w zaroślach zamkowych... weszła po nad usypiające Borowce...